18 kwietnia 2017

Łupy z flomarku

Będąc w Niemczech brakowało mi second handów. Mogłam jednak korzystać z tzw flomarków na których kobiety sprzedawały swoje używane ciuchy. Czasem trafiałam na prawdziwe perełki, takie jak te dwie marynarki (Zara i Mex) oraz klasyczne spodnie (Tommy Hilfiger). Zdecydowanie brakowało mi takich klasyków w mojej szafie, zatem mogę już odznaczyć z mojej "whishlist" powyższe rzeczy. Dodam jeszcze, że za wszystko zapłaciłam 30 euro! Niedługo na pewno pokażę więcej na blogu :)